Trasa GreenVelo biegnie od Elbląga do Końskie – 1885 km
Wyprawę zaczęliśmy w Gdańsku w dniu 15-07-2017.
Na GreenVelo wjechaliśmy dopiero w dniu 17-07-2017.
Skończyliśmy wyprawę w miejscowości Srokowo – kilkanaście kilometrów przed Węgorzewem w dniu 21-07-2017.
Do domu wróciliśmy pociągami z Kętrzyna przez Olsztyn i Warszawę w dniach 22-07-2017 i 23-07-2017
LEGENDA DO MAP:
kolor czerwony – trasa GreenVelo
kolor niebieski – trasa jaką przebyliśmy
żółte znaczniki start i koniec podróży
Nazwalibyśmy tę wyprawę rozgrzewką przed rozgrzewką do wyprawki. Jest to nasza pierwsza niedokończona wyprawa (biorąc pod uwagę założony czas trwania), która została przerwana w połowie. Przednia sakwa wypełniła się medykamentami, a przyczepka zmieniła w ambulans z małymi pacjentami. Dzieciaki oczywiście cudownie ozdrowiały w uzdrowisku Sosnowiec…
W wielkim skrócie:
• Ilość osób: 4 (Ania, Michał, Wojtek, Adaś)
• Dystans 405km
• Czas trwania: od 2017-07-15 do 2017-07-22 (+3 dni na dojazd pociągami)
• 2 miesiące przygotowań do tygodniowej wycieczki
• szlak GreenVelo na odcinku Połoniny (k.Elbląga) – Srokowo generalnie w złym stanie, zdarzały się długie odcinki, gdzie rozwijaliśmy zawrotną prędkość 3km/h z powodu dziur lub nierówno ułożonych płyt czy kostki! Bywały też odcinki z nawierzchnią jak stół gładką, jednak stanowiły niewielki procent całej przejechanej trasy.
• legendarna wielka gościnność Polaków potwierdzona w 100%-ach
• Polacy, w porównaniu do innych nacji z poprzednich wypraw, okazali się być wielce zaciekawieni i serdeczni, często nas zaczepiali, wypytywali, dawali wsparcie dopingowali i wypowiadali mnóstwo ciepłych słów
• place zabaw – ilość zadowalająca, jakościowo gorzej
• 6 noclegów „na gospodarza” pod namiotem, 2 w pensjonatach
• pogoda – zazwyczaj świeciło słońce, silny zimny wiatr, nie padało
• chwile największej grozy – 9 godzin ze znudzonymi dzieciakami w pociągu Sosnowiec – Gdynia! Ponad 2 godziny postoju w Pszczółkach, tuż przed Gdańskiem, dostaliśmy gratis – ogłoszono w Gdańsku na dworcu alarm bombowy:)
Bardziej szczegółowy opis dla zainteresowanych na blogu (pojawi się lada dzień), a poniżej trochę fotek z opisem:
2017-07-14: 2 godzinny postój naszego pociągu w Pszczółkach w drodze do Gdańska Oliwa
2017-07-15: rano po noclegu u Marka, który kilkanaście lat jeździł na rowerze po Europie, a ostatnią półroczna wyprawę odbył do Ziemi Świętej. Marek jesteś niesamowity! Wielki szacunek.
2017-07-15: zwiedzanie z Markiem Parku Oliwskiego
2017-07-15: na jednej z gdańskich plaż
2017-07-15: Gdańsk
2017-07-15: powalone drzewo na ścieżce rowerowej po tym jak je ogołociliśmy z gałęzi na „Szlaku Motławskim” – pokonanie tej przeszkody zajęło nam ok.20 minut
2017-07-15: częsty widok podczas naszej podróży – płyty jumbo, średnia prędkość 8-9km/h
2017-07-16: nocleg u Pana Wojciecha – znajomego Marka
2017-07-16: plaża na Wyspie Sobieszewskiej
2017-07-16: szlak na Wyspie Sobieszewskiej
2017-07-16: przeprawa promem
2017-07-16: Mikoszewo, plac zabaw
2017-07-16: …żeby matka miała co robić 😉
2017-07-16: częsty widok
2017-07-16: tuż przed noclegiem u Janiny i Lucjana w miejscowości Kamionek Wielki
2017-07-17: pyszne śniadanie u Janiny i Lucjana
2017-07-17: pożegnanie z Janiną
2017-07-17: Zalew Wiślany – pierwsze kilometry na GreenVelo (pominęliśmy Elbląg)
2017-07-17: płyty betonowe, szutr, szutr …
2017-07-18: po noclegu i pysznych naleśnikach u Gosi i Leszka w Ułowie. Ten nocleg załatwili nam Bartosz i Gosia – oni m.in. także podróżują na rowerach z małym dzieckiem – więcej – kliknij.
Dziękujemy Wam wszystkim.
2017-07-18: pola i łąki
2017-07-18: Tolkowiec – sesja zdjęciowa z wiatrakiem
2017-07-18: Kajnity – plac zabaw
2017-07-18: … w drodze
2017-07-19: Krzekoty – dzieciaki po noclegu sprawdzają stan techniczny ciągników
2017-07-19: Krzekoty – po pysznej kolacji (m.in. swojskie: mleko, ser biały, masło, ogórki, sok), noclegu i po wyśmienitym naleśnikach na śniadanie 🙂
Na zdjęciu gospodarze, którzy nas wspaniale ugościli, od lewej:
Wanda – mama; Piotr – syn (sołtys wsi Krzekoty); Sławomir – tata, pozdrawiamy ich wszystkich oraz nieobecną niestety na zdjęciu – Jolę.
2017-07-19: okolice Sędziwojewa
2017-07-19: Górowo Iławieckie – plac zabaw
2017-07-19: około 3km przed Janikowem – widoczek ładny jednak droga bardzo wyboista.
2017-07-19: Jezioro Wielochowskie przed Lidzbarkiem Warmińskim
2017-07-19: Przed Lidzbarkiem Warmińskim na wyjątkowej ścieżce (świecącej w nocy), wyjątkowi cykliści z Mazowieciego, chłopaki jesteście tak pozytywni, że musimy Was opublikować. Jeśli to oglądacie – prześlijcie nam Waszą fotkę, gdzie widać całą ekipę – i mam nadzieję – wyglądam bardziej twarzowo:)
2017-07-19: fragment tej świecącej w nocy ścieżki podobno był opisywany w teleexpresie – jego lokalizacja na google maps – tutaj
2017-07-20: rano po noclegu w Domu Pielgrzyma w Lidzbarku Warmińskim
2017-07-20: takie tam z trasy
2017-07-20: Lusiny – przed noclegiem u miłych gospodarzy
2017-07-21: Bartoszyce – park
2017-07-21: boćki
2017-07-22: Stara Różanka przed Kętrzynem, w drodze na pociąg do domu
Czujemy wielki niedosyt, okolice piękne, ludzie wspaniali, warto pojechać, ale niekoniecznie na wyprawę rowerową z dzieckiem.
Już wiemy na pewno, że każda następna wyprawa odbędzie się w wysokich górach, za którymi odczuwamy wielką tęsknotę. Jedynym odstępstwem od tego będzie wyprawa dookoła świata, na którą, jeśli Pan Bóg da, wybierzemy się, jak tylko przestaniemy być potrzebni naszym dzieciom – a więc w okolicach emerytury:)
Tymczasem zabieramy się do planowania kolejnej wyprawy, prawdopodobnie będzie to dokończenie nieprzejechanej trasy z 2016 roku (Włochy, Francja, ew. Szwajcaria).