W kwietniu 2020 mieliśmy lecieć na kilkumiesięczną wyprawę do Hiszpanii i Portugalii. Wyjazd odwołany ze względu na plandemię.
Dla Wojtka ta wyprawa to już 4 wyprawa rowerowa – jednak tym razem pojechał po raz pierwszy o własnych siłach na swoim rowerze z Kielc do Rzeszowa dystans 350km – dyszel, który ze sobą zabraliśmy ani razu nie był potrzebny:) Brawo Wojtuś – w czasach korony zdobyłeś koronę! – jesteśmy z Ciebie dumni! Dla Adasia także wyrazy uznania, że wytrzymywał trudy podróży w przyczepce:)
Wyjazd na GreenVelo w 2020 to pomysł na wyprawę, który zrodził się 17.08.2020 czyli na dzień przed wyjazdem.
Braliśmy pod uwagę wyprawę szlakiem wokół Tatr – jednak ze względu, że znaczna część po stronie Słowackiej biegnie publiczną ruchliwą drogą – musieliśmy odpuścić – pewnie się jeszcze kiedyś tam wybierzemy.
Braliśmy pod uwagę również trasę VeloDunajec – z Zakopanego do Tarnowa.
Braliśmy pod uwagę kontynuację Green Velo z 2017 roku – dojazd pociągiem do Białegostoku i dalej na południe.
W 2017 jechaliśmy trasą rowerową GreenVelo z Gdańska do Węgorzewa. W tym roku (2020) pojechaliśmy w przeciwnym kierunku z Kielc – przez Sandomierz – do Rzeszowa.
Start: 18.08.2020 Kielce
Meta: 25.08.2020 Rzeszów
Średni czas pedałowania w ciągu jednego dnia to około 3 godziny, pozostały czas przeznaczony był na odpoczynek zazwyczaj:
– na Miejscach Obsługi Rowerzystów (MOR), których było kilkanaście na naszej trasie – uwaga: brak toalet pomimo zapewnień na stronie greenvelo
– na placach zabaw
– na wiatach przystankowych
– wszędzie tam gdzie było trochę trawy, łąki i cień:)
Odcinek z Kielc do Rzeszowa możemy polecić wszystkim tym którzy tak jak my podróżują z przyczepką – bardzo mało wybojów, prawie wcale pozwala komfortowo przejechać ten odcinek. Oznaczenie trasy dobre, jednak czasem nas negatywnie zaskakiwalo – dojeżdżając do skrzyżowania dróg brak oznaczeń przed skrzyżowaniem, powodował że czasem jechaliśmy na wyczucie. Zdarzało się niejednokrotnie, że oznaczenie to było dopiero zaraz za skrzyżowaniem albo daleko za skrzyżowaniem na prostym odcinku trasy, bądź tylko dla kierunku przeciwnego do naszego. Swoją pozycję weryfikowaliśmy przy użyciu śladu gpx i aplikacji OsmAnd.
To czego brakuje na MOR-ach to informacja ile jest kilometrów do sąsiednich MOR-ów, taka informacja jest jedną z najważniejszych dla rowerzystów – zważywszy na fakt, że pozwala zaplanować odpoczynek lub schronienie od upału i deszczu.
To czego zabrakło to WC na MORach, pozytywny wyjątek MOR Raków – brawo dla włodarzy Gminy Raków.
To co mogłoby się jeszcze przydać na MOR-ach to gniazdko elektryczne lub gniazdko USB do podładowania telefonu i/lub nawigacji GPS.
W Kielcach szlak GreenVelo nie prowadzi do dworca PKP, zaś w Rzeszowie jest odnoga prowadząca do dworca PKP – brawo Rzeszów!
Pogoda nam dopisała, tylko trzy razy deszcz pokrzyżował nam podróż: w Kielcach 2 godzinny przymusowy postój i wcześniejszy nocleg, w MOR Rudnik nad Sanem – 4 godziny postoju, w Białobrzegach wyjazd poranny się przeciągnął o 2 godziny.
Jak nam się jeszcze coś ciekawego przypomni to dopiszemy. Dorzucimy fotki lada dzień – część zdjęć z wyprawy zamieściliśmy już na naszym blogu – link